Dziś kolejny post z kategorii #uroda.
Ostatnio będąc w aptece natknęłam się na ten produkt. Z racji tego, że moje włosy wołały o pomstę do nieba, postanowiłam przetestować tę farbę. Moja przygoda z farbowaniem zaczęła się dość szybko bo gdy miałam tylko 16 lat na moich włosach wylądowały blond pasemka. Dla mojego szczęścia zrobione przez fryzjerkę. Wtedy jeszcze moje włosy były piękne, długie i zdrowe. Dziś po długich walkach o zdrowe włosy nie odbiegają zbytnio od tych włosów sprzed kilku lat, ale musiałam się mocno napracować aby włosy wróciły do wcześniejszej kondycji. Na głowie miałam już chyba wszystkie kolory, od blondu po rude, od rudych po mega ciemne. Wraz z biegiem czasu jak się pewnie spodziewacie moje włosy były w stanie krytycznym. Pewnego dnia doszłam do wniosku, że koniec z farbowaniem. Włosy była mega zniszczone, nie rosły, a kiedy już urosły natychmiast się kruszyły. Byłam załamana, dlatego postawiłam na turbo odżywianie, ale o tym w innym poście.
Pewnego dnia znów zatęskniłam za pięknym surferskim blondem. Znów zaczęłam bawić się w farbowanie, lecz tym razem postanowiłam robić to 'z głową'. Staram się używać produktów które nie będą aż tak negatywnie oddziaływać na strukturę włosa. Dlatego postanowiłam wypróbować farbe MAXCOLOR, która w porównaniu do innych farb nie zawiera: para-fenilendiaminy (działa silnie uczulająco, często występuje w czarnych farbach, ponieważ jest to najmocniejszy i najtrwalszy czarny barwnik), amoniaku (umożliwia przenikanie substancji zawartych w farbie do wnętrza włosa, przesusza je przez co stają się słabe i łamliwe), rosorcyny (sprawia, że włosy w wyniku koloryzacji osiągają odpowiednie nasycenie pożądanej barwy, zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia reakcji alergicznych w postaci rumienia, świądu i wysypki zarówno w obrębie skóry głowy jak i na całej powierzchni ciała), parabenów (to nic innego jak konserwant, który chroni produkt przed namnażaniem się w nim drożdży, bakterii i pleśni). Zdawałyście sobie sprawę, że większość kosmetyków które używamy na co dzień posiadają aż tyle chemii?
(kliknij w obrazej aby powiększyć)
Za tą farbę zapłaciłam 29,90 PLN więc myślę, że cena nie jest aż tak przerażająca jak na taki produkt. Z racji tego, że na głowie mam sombre, chciałam zrobić tylko odrosty. Marka ta posiada dużą gamę kolorów, od blondów po ciemne odcienie. Ja wybrałam numer 03 naturalny brąz. W środku jak widzicie na w/w obrazku mamy farbę w tubce 50ml, krem aktywujący i szampon Post Color. Wielkim negatywnym zaskoczeniem była wielkość tych produktów. Jeśli masz długie włosy przygotuj się, że będziesz potrzebować minimum 2 opakowań. Ja nie chcąc zużywać całej farby na sam odrost rozmieszałam farbe 1:1,5 i powiem Wam, że bałam się, że będę musiała ją dorabiać. Na opakowaniu napisane jest aby trzymać farbę na głowie przez 30-40min. Jako że sama nakładałam sobię farbę na odrost, samo nakładanie zajęło 40 minut. Farbę trzymałam dłużej niż to zalecali, ze względu na to, że podczas ostatniego farbowania odrostów, moje włosy w ogóle nie chwyciły więc obawiałam się, że sytuacja się powtórzy. Byłam trochę negatywnie nastawiona do tej farby, ponieważ kiedy skończyłam nakładać farbę gdzieś dopiero po 40 minutach zaczęłam zmazywać napaćkaną na moim czole farbę. Zazwyczaj już po chwili miałam ciemne plamy na czole, a tutaj po 40 min farba zmyła się bez problemu. Stąd moje sceptyczne nastawienie.
Domyślam się, że żadna z nas nie lubi zmywać farby. Jest to dość mozolne zajęcie, kiedy przez kilka minut zmywamy farbę czekając do momentu aż woda będzie czysta. Ku mojemu zdziwieniu po chwili woda była czysta. Umyłam włosy zalecanym szamponem (super konsystencja, bardzo gęsty, wręcz lekko gumowy szampon).
Efekt finalny:
Jak się okazało moje włosy pięknie wchłonęły farbę. Zafarbował się włos a nie skóra. Nie mam żadnych plam na skórze. Włosy są lśniące i miękkie w dotyku. Zabieg jest świeży więc nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy farba jest trwała. Ale na pewno odniosę się do tego za miesiąc.
W SKRÓCIE:
+ nie zawiera wielu szkodliwych składników
+ ładny kolor
+ nie odczuwałam żadnych zapachów, czyli po prostu nie śmierdziała :)
+ nie farbuje skóry
- największy minus za pojemność farby, na całkowite pokrycie włosów trzeba zużyć minimum 2óch opakowań, a więc trzeba wydać minimum 60,00 PLN, a więc jest totalnie nie ekonomiczna dlatego wielki, wielki minus.
Więc to tyle, odnośnie trwałości tak jak pisałam wcześniej napisze Wam za miesiąc. Jeśli jesteście w stanie wydać za farbę trchę więcej to polecam Wam tę farbę, porównując ją na przykład do henny do włosów dobrej marki cenowo wychodzi nam na to samo. Musicie po prostu przetestować, co Wam ardziej przypadnie do gustu. Ja osobiście mogę ją Wam polecić.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że post Wam się przyda.
The perfect balance of titanium glasses frames
OdpowiedzUsuńThe best balance of titanium rainbow titanium glasses frames. titanium plate I am a bronze knight from India titanium trim as seen on tv and have been riding for the last 30 years. These columbia titanium two babyliss nano titanium brands are