Dziś postanowiłem opisać moją sytuację z zapaleniem ścięgna achillesa w absurdalnej służbie zdrowia.
Na wstępie cała historia zaczęła się rok temu.
Pewnego pięknego poranka obudziłem się z zajebistym bólem stopy. Była spuchnięta, nie mogłem na niej stanąć. Wchodzę więc na wyrocznie internetową Google i szukam. Może być to ostroga piętowa albo zapalenie ścięgna Achillesa - lecz z racji umiejscowienia bólu wnioskuje ścięgno Achillesa.
Leczenie na włąsną rękę:
Co robić? Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Środki przeciwzapalne dostępne w sklepach nie działają, noga coraz bardziej puchnie, nie mogę chodzić.
Mijają tygodnie.
Czas na lekarza:
Idę do lekarza dostaję skierowanie na prześwietlenie i do poradni chirurgicznej - prześwietlenie nie wykazuje złamania kości więc lekarz wypisuje mi Orotezę i zestaw przeciwzakrzepowy do samodzielnej iniekcji + tabletki przeciw zapalne. Niestety to nie pomaga. Mimo kilku tygodni w Orotezie (łydka - mięsień z braku wysiłku maleje przez cały okres 4 - 5cm) . Następnie dostaję skierowanie do ortopedy bez dopisku "pilne". Więc mogę czekać 2,5 miesiąca żeby dostać się do specjalisty, który i tak powie że muszę zrobić rezonans bądź usg. Wybieram opcje lekarz prywatny.
Lekarz prywatny:
Idę do lekarza prywatnego, który mówi, że trzeba zrobić zastrzyk przeciwzapalny "steryd" bądź cholera wie co to było dokładnie, Każe nosić dalej Orotezę. Koszt wizyty 150zł. Po 3 tygodniach wracam do lekarza i mówię że to nie pomogło (wizyta trwała 2min). Lekarz stwierdza że skoro to nie pomogło proszę jechać na zabieg fali uderzeniowej. Koszt wizyty 150zł.
Idzie się zesrać z tym mądrymi głowami przy minimalnej krajowej 1000 parę złotych.
Fala uderzeniowa (8 zabiegów/2 miesiące):
Jadę na zabiegi. Koszt zabiegu 50zł plus dojazd do miasta gdzie można to wykonać. W dwie strony to 200 km raz w tygodniu, czyli kolejne minimum 100zł. Na miejscu zabiegi wykonuje mi około 4 różne osoby w zależności od dyżurów. Dowiaduję się również od specjalisty od urazów który wykonuje mi zabieg, że ta metoda się nie nadaję w tym stanie, ale skoro lekarz zalecił...
(Przed zabiegami podpisałem oświadczenie że robię to na włąsną odpowiedzialność)
Tracę 2 miesiące. Zabiegi nie przyniosły zamierzonych skutków. Co dalej?!
Terapia naturalna:
Z racji tego, że nie miałem ochoty iść do mądrej głowy za kolejne 150zł których wiedza była równa z
opłaceniem łącza internetu. Zwróciłem się w stronę terapii naturalnej opierając się na przepisie z mojego Dziadka który pozyskał więdzę z książki Michała Tombaka "Jak żyć długo i zdrowo". Jednym ze składników jest jajko ocet i olejek sosnowy...Nie pomogło.
W między czasie ląduje u rodzinnego i proszę o receptę na coś przeciwzapalnego - nie pomaga.
Terapia Manualna:
Czyli Rehabilitacja polecana przez jednego z ortopedów ze szpitala. Najpierw sam ją opłacam poźniej wycieczka do ortopedy który daje skierownie na kilka miesięcy, Jakaś poprawa nastąpiła.
Noga jest mniej spuchnięta i mniej boli lecz dalej nie mogę chodzić. Chodzę na palcach.
Rehabilitantki nie wiedzą co się dzieje.
Rezonans:
Więc trzeba zrobić rezonans. Ze skierowaniem trzeba czekać kilka miesięcy, prywatnie od ręki około 400zł (WTF?!) . Wynik rezonansu - dziwny opis ze znakami zapytania, zapalenie nawet złamanie zmęczeniowe itd. Widać, że coś jest ale nie wiadomo dokładnie co.
Prywatny lekarz part II:
Więc umawiam się do lekarza Kozaka Ortopedii mega dobre opinie na znanym lekarzu itd, lekarz polecany przez znajomą.
Wizyta: Lekarz stwierdza że coś jest ale opis rezonansu za dużo nam nie mówi, dlatego zaleca zrobienia dodatkowo jeszcze USG. Wizyta 200zł - dalej nic nie wiem. Robię USG na którym wychodzi, że mam zapalenie. Lekarz mówi, że nie wie jak mi pomóc (ponieważ próbowałem już wszystkich możliwych opcji terapii) Przy tym nie oddaję 200zł i proponuje mi lekarza sportowego... Sick. Aha po prośbie dostaje lek przeciwzapalny tabletki.
Zapalenie mam dalej. Idę do kolejnego ortopedy tym razem na NFZ (czemu nikt mi nie powiedział że lekarz może napisać PILNE na skierowaniu i nie trzeba czekać 2,5 miesiąca.
Wpadłem w trybiki maszyny, która sama jest chora więc jak ma pomóc chorej osobie?
Nfz kolejna wizyta:
Tym razem lekarz zaoferował rehabilitację i zastrzyk z osocza bogato płytkowegochciałem aby zapisał mnie na niego myślałem że będzie refundowany niestety nie
koszt zastrzyku 1000zł u Pana Doktora szkoda że nie zaproponował jakiś alternatyw dla tej propozycji , później zebrałem informacje w internecie i dowiedziałem się że mogą być potrzebne kolejne zastrzyki i że nie jest to pewne na 100 procent...
Średnia cena w Polsce takiego zabiegu od 500zł-1000zł niestety w tym rejonie gdzie mieszakam + dojazd to minimum 1000zł więc odpuszczam niepewny temat który może stać się finansową kulą śnieżną i przeistoczyć w kilka tysięcy złotych...
tym bardziej że już wydałem worek pieniędzy na leczenie ...
Nfz kolejna wizyta 2:
Umówiłem się do lekarza w innym mieście i zostałem skierowany na prześwietlenie
jak się okazało kość pięty jest mocno ,,nadbudowana,, większa.
DOSTAŁEM SKIEROWANIE DO SZPITALA EUREKA !!!!!
i numer do lekarza ze szpitala z którym mam umówić termin.
Niestety lekarz ze szpitala stwierdził że przed przyjęciem musi mnie jeszcze raz przebadać
ponieważ nie zna mojego przypadku tylko że proszę przyjechać ponad 100km i się zarejestrować w poradni przy szpitalu , stwierdził że przez telefon się nie da ponieważ Panie w rejestracji nie odbierają :< , a po drugie termin oczekiwania na wizytę to będzie x lat. Oczywiście jest druga opcja dużo szybsza i łatwiejsza umówić się na prywatną wizytę...
Prywatna wizyta 3 :
Lekarz Nowy jestem pierwszy raz tak jak w każdej rozmowie naprowadzam na mój problem
Lekarz po serii bolesnych pytań nie potrafi odpowiedzieć dlaczego mimo leczenia
Noga - ścięgno jest niesprawne bolesne i zapalone i skąd bierze się zapalenie kości ale
przed przyjęciem na odział proponuje coś nowatorskiego (fanfary) blokadę
I nie da się przekonać że to nie pomoże i już miałem ją robioną.
Kuje piętę z szewską pasją każe mi czekać 3 tygodnie jak wróci z urlopu i mam powiedzieć czy coś się zmieniło , ale cytując Ryśka Peje i nie zmienia się nic dalej trzeba żyć
Więc lekarz stwierdza że idę na odział i pierwszy wolny termin jest za miesiąc umawiam się i czekam.
Szpital Część 1- Osocze Bogatopłytkowe PRP:
I w końcu nastąpiła ta wiekopomna chwila (zapalenie mam od dwóch lat) będę przyjęty na odział teraz zastępy lekarzy, profesorów i praktykantów będą mogli mnie wziąć w obroty i profesjonalna ręka narodowego funduszu zdrowia pokaże mi jak się wraca do zdrowia.
Jadę ponad 100km w jedną stronę wyjeżdźam z domu o 6.00 rano. Dojeżdżam na miejsce i zastaję ogromny zespół budynków. Śmiało wchodzę do środka i trafiam na izbę przyjęć czekam skromne 3 godziny (rejestracja + lekarskie oględziny) lekarz dyżurny stwierdza że nie przyjmie mnie ponieważ biorę antybiotyki... wracam do domu.
Czekam tydzień i znów na izbę przyjęć tym razem czysty bez antybiotyków.
I zostałem przyjęty po 1,5godziny tym razem szybciej.
Dowiedziałem się że zostanę wciągnięty na oddział i zostanę ostrzykany Osoczem bogatopłytkowym.
I zaprowadzono na drugie piętro przybytku sala duża na 6-7 łóżek ogólnie pięknie postkomunistyczne widoki.
W środku 5 spoconych chłopa wszyscy lekko połamani po hardkorowych wypadkach. Średnia wieku +60 lat tylko ja młodsza mordeczka.Od godzin porannych do podajże godziny 19.30 czekałem na tajemniczy zabieg PRP czas umilał mi mój ulubiony cykl seriali przedstawiających intrygujące życie polaków np ,słoiki trudne sprawy i inne cuda,, niestety inni pensjoJanusze lubowali się w takich produkcjach, na szczęście ,czas umiliła mi podróż na parter do stołówki ponieważ byłem bardzo głodny (wcześniej uraczony ,,pysznym,, obiadem szpitalnym niestety ale jakoś nie mogłem się przemóc aby go skosztować, cudowna woń wystarczyła mi aby zrobić pas i szybko podreptać na stołówkę. I na szczęście była to jedna z niewielu rzeczy która mnie nie rozczarowała w Hospital Trip ,jednym słowem zamówiłem pierożki. Pierożki petarda domowej roboty wielkie jak pięść Mike Tysona smak totalnie orgazmiczny idealne proporcje sera do ziemniaków.Niestety ta chwila nie mogła trwać wiecznie konsumpcja była szybka z powodu napływających kolejnych gości stołówki.Więc wróciłem do sali , czas powli płynął tak aby o 19.30 nastąpiła kulminacyjna godzina przetransportowałem się na pobranie krwi i odwirowanie cennego osocza
(i tu warto zaznaczyć że wcześniej inny lekarz mówił mi że nie jest to refundowane -proponował to za 1000zł)
Został mi zrobiony zastrzyk PRP (osocze bogatopłytkowe).
Odczucia przy zastrzyku: zastrzyk jest bardzo bolesny jest to pewnie spowodowane tym że samo miejsce jest zapalone , a lekarz ''wierci'' igłą tak aby ostrzyknąć jak najwięcej obszaru przy jednym wkłuciu.
Szpital część 2
Wróciłem na kontrole niestety zastrzyk nie działa , lekarz szeregowy po 1 minucie wywiadu poddaje się chcę abym się skonsultował z Ordynatorem. Szkoda że ordynatora nie było a ja przejechałem na marne 100km w jedną stronę .Kolejna wizyta za tydzień...
Szpital część 3 - Ordynator
Przyjeżdżam
dużo ciekawych pomysłów tutaj!
OdpowiedzUsuńświetny ten blog i ciekawe treści
OdpowiedzUsuń